Forum.VWGolf.pl

Witam, mój problem polega na tym, gdy tylko pada deszcz, wjadę w kałużę, samochód staje. Ciężko się odpala i nie gaśnie tylko na wysokich obrotach. Przykładowa sytuacja: Przejeżdżam przez jakąkolwiek wodę, samochód gaśnie i nie chce się odpalić. Chwilę trzeba odczekać i pokręcić nim trochę aby zapalił. I też nie da się nim odrazu jechać, ponieważ gdy tylko dodaje gazu - silnik się dusi i gaśnie.
Może opis sytuacji jest dość chaotyczny, ale mam nadzieję ze znajdzie się ktoś, kto podpowie co wymienić. Pozdrawiam

rada: Nie przejeżdżać szybko przez kałużę, tylko dosyć wolno.

Problem tkwi w zalaniu przez wodę przewodów WN i kopułki. Takie rzeczy nie będą występować jak te elementy zostaną wymienione na nowe. Jest to częsta przyczyna "wilgotnych jesiennych dni". Wymiana kopułki, palca i przewodów WN pomoże.

U mnie od wody siadają już łożyska w alternatorze, wiec myślę zrobić jakąś blaszaną pseudo-osłonę oddzielającą koło od komory silnika oraz druga osłonę na alternator, aby nie był lany wodą z koła.

Czyli kable się potwierdzają. Kopułkę i palec wymieniłem jakiś czas temu, więc kolej na kable i świece. Zobaczymy. Dzięki za pomoc, pozdrawiam

Najpierw sprawdź czy na aparacie przy kopułce jest uszczelka, czy wszystko jest tam szczelne bo dostaje się tamtędy wilgoć, wytrzyj oczywiście wewnątrz kopułkę do sucha.

Dziękuję za radę. Będę działał wg wskazówek.