No i mi się podoba,a zarazem podbuduje mnie co do wyboru autaherbu pisze:mam gdzieś, co i kto coś sądzi. Jeździ mi się dobrze i nie narzekam


Moderatorzy: palio, jhosef, VIP
No i mi się podoba,a zarazem podbuduje mnie co do wyboru autaherbu pisze:mam gdzieś, co i kto coś sądzi. Jeździ mi się dobrze i nie narzekam
To może coś z dwóch pospawać ? Będzie jeszcze taniejherbu pisze:Może nie całkiem, na temat, ale postanowiłem jednak napisać jak w Polsce kupuje auto przeciętny "Kowalski". Ręce mi opadły... Ale do rzeczy:
Kumpel, a w zasadzie jego żona, poprosiła mnie, bym pomógł im znaleźć jakieś auto. Dostali dotację z urzędu pracy i mają do wydania 10 tys. zł na auto, a auto ma być nie starsze niż 10 lat. Stwierdziłem od razu, że za takie pieniądze, to jedynie Punto, albo Panda dobre będą. Ale nie, musi być reprezentacyjne, żeby móc się pokazać![]()
Tak więc tydzień temu odwiedziliśmy stolicę, żeby zobaczyć zgniłą Mazdę 6, bo cena była 9900, a rocznik 2004. Nie dał sobie kumpel przetłumaczyć, że to będzie złom - wszak była najtańszym benzyniakiem w Polsce, oczywiście wśród Mazd 6 z rocznika 2004, a może i wśród wszystkich 6. Straciliśmy cały dzień, kumpel wydał na paliwo ze 300 zł... kto mądremu zabroni?
Wczoraj pojechaliśmy obejrzeć Alfę 147 - rocznik 2006, diesel, walniętą w tył. Konkretnie tą: http://icd.otomoto.pl/alfa-romeo-147-na ... 34476.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Zajeżdżamy na miejsce, na placu z 500 albo i więcej aut. Alfę od razu zlokalizowaliśmy i biorę się za oglądanie. Walnięta w tył, podłoga niestety ruszona, więc mu mówię - odpuść sobie, tym bardziej, że gość ma na auto 10 tys. i wolałby nie przekraczać budżetu. Jeszcze udało mi się go zniechęcić do tego auta.
Mówię - idę pozwiedzać, może coś ciekawego znajdę. Nie uszedłem daleko - patrzę stoi mk4. Na klapie szumne GTI. Zaciekawiło mnie, więc przyjrzałem mu się bliżej. Miernik wykazał, że całe auto w oryginalnym lakierze, wnętrze w czarnej skórze i to takiej, która wygląda jak nowa, mimo przebiegu 235 tys. kmAuto ładne, silnik 110-konny TDI, nieuszkodzone więc mówię do kumpla:
- to bierz
Kumpel: który rocznik?
Ja: nieważne, auto dobre, więc się zastanów
Kumpel: ale rocznik jest ważny!
Ja: A co za różnica, czy on będzie miał 13 lat, czy 15?
Kumpel: jak to 13, czy 15? Ja chcę nie starszy jak 2004!
Ja: a, to ten jest akurat 98
Kumpel: nie po to sprzedawałem Mazdę 323 z 2000 roku, żeby teraz kupować starsze.
Mazda była pordzewiała jak to Mazda, szpachla wyłaziła bokami, ale rocznik był 2000.
Połaziłem jeszcze po placu, pooglądałem, ale że robiło się ciemno, wsadziłem tyłek w auto i mówię - wracamy. Kumpel na to, że jeszcze znalazł jedno fajne ogłoszenie w Bielsku, więc pod domem. Myślę - zobaczymy tą kolejną perełkę.
Tym razem auto jeszcze nowsze, dokładnie to: http://carpoint-polska.otomoto.pl/alfa- ... 44489.html" onclick="window.open(this.href);return false;
Zajeżdżamy już po ciemku, ale jakieś lampy tam świeciły i co nieco było widać.
Dodam, że kumpel ma na auto 10.000 zł
Oglądam na szubko i mówię mu: do wymiany zderzak, belka, błotnik, maska, lampa - to tak na szybko. Kumpel pooglądał, oczy świeciły mu się jak psu jajca, widzę, że działa na niego rocznik 2008. Wsiadam do auta - egipskie ciemności. Myślę - nie ma akumulatora. Ale pomyłka - jest, tyle że nic w nim prądu. Ale miły pan z komisu przyniósł baterię rozruchową i auto nawet ładnie odpaliło. Silnik działał ok, choć świecił się check.
Kumpel: to co chyba bierzemy? Ja mu, że poczekaj, trzeba go zobaczyć w dzień, a nie w nocy.
I teraz zaczyna się najlepsze. Zaczynam mu wyliczać - zderzak 500 + malowanie 300, maska 350 + 200 malowanie, błotnik 300 + 200, lampa 300 + robocizna. Razem na blacharkę co najmniej 2100, ale lepiej założyć 2500-3000, bo zawsze jeszcze coś wyjdzie. Tył też lekko puknięty, ale tu tragedii nie ma, wiec i koszty niewielkie.
Kumpel popatrzył na mnie jak na wariata, podszedł do auta, ogląda, maca, siłuje się z błotnikiem i rzecze - zderzak jest ok, można z takim jeździć, błotnik to sobie sam naprostuje nawet w rękach, więc tylko lampa i maska. To pewnie nie więcej jak 500 zł.
Wkurzyłem się, bo jeśli tak wie wszystko, to po do mi dupę zawraca. Ale ze złośliwości, żeby go dobić mówię - jeszcze pewnie akumulator do wymiany, bo ten już nic prądu nie trzyma - 350 zł, do tego pakiet startowy - płyny, rozrząd, filtry - około 1000 zł. Dalej mówię opony zimowe - na te felgi, czyli 17" - komplecik nowy kolejny tysiak. A że auto jeździ na niskim profilu (bodajże 40), to pewnie pięta achillesowa alf, czyli zawias również będzie do naprawy, czyli kolejny tysiak. I jeszcze check - może pierdoła, może kolejne kilka stówek, ale lepiej założyć, że pięć stówek trzeba mieć jakby co.
W sumie uzbierałem mu, że jeśli chce mieć ładne i nowe auto, to musi do tej alfy dołożyć jakieś 7 tys.
Stwierdził, że opon nie kupi, bo zimy nie ma i może już nie będzie, akumulator może się da naładować, zawias to nie wiemy, bo nie jeździliśmy, check to pewnie pierdoła, bo silnik dobrze pracuje, a rozrząd i oleje, to on w swojej Maździe po zakupie nie zmieniał, więc i tu nie musi.
Podsumowując - nie wiem, czy kupi tą Alfę, szczerze to mnie to nie interesuje. A miałem go za w miarę inteligentnego gościa. Ale widać kolejny z typów: zastaw się, a postaw się, z tym, że tu słowo zastaw trochę nie pasuje
Jednemu handlarzowi powiedziałem że ma mi nie mówić nic, czego mi nie da na piśmie na fakturze to się zamknąłinż. Mk2_marcin pisze: Samochody 2-3 letnie miały nawet przelatane 200 tyś km, ba nawet jeden miał 300 tyś km! Gadki handlarzy to że dziadek emerytowany lekarz, jeździł po bułki a, że ateistą był to do kościoła nie jeździł itd.. mnie męczyły. Nie powiem szukałem też starsze samochody 3-5 lat a nawet 7 letnie.
Może Passat B5 FL, albo A6 w sedanie? Avensis, Vectra, Signum... wybór jest ogromnylg1984 pisze:Panowie poradzcie cos
sulekmk4 pisze:Jak szukałem samochodu dla ojca to też zrobiliśmy trochę km ale żaden się nie nadawał,typowe szroty od handlarza. Ale w końcu znalazłem ogłoszenie od dealera,sprzedawał furę uzywke,dzwoniąc dowiedziałem się ze wózek był u nich kupowany 3 lata temu i ziomek oddał go w rozliczeniu i wybrał sobie nowszy model. Kupiliśmy go choć jak na 3 letnie auto miał przejechane 210 tyś km. Serwisowany u nich do końca. Ojciec jeździ nim już trzy lata codziennie robiąc minimum 60 km,a auto warsztatu nie widzialo.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości